niedziela, 20 stycznia 2013

Sesja toczy się ....

Cześć!
   Jest taki "cudny" okres w kalendarzu studenta zwany potocznie - SESJA.
Oczywiście większość wykładowców zdecydowała, że ogarniemy wszystko przed oficjalną sesją, żeby mieć okazję na 2 poprawki. I w ten piękny sposób blog znów się będzie kurzył.

Oczywiście ja nie zwalniam tempa z testowaniem ciekawych kosmetyków. Ostatnio poprosiłam moją panią dermatolog o coś na blizny - otrzymałam krem Epiduo - zobaczymy jak się będzie spisywał.
Zaplanowałam również ogarnięcie moich zniszczonych chorobą paznokci, zobaczymy czy pochwały jakie zbiera odżywka Eveline 8w1 są zasłużone. U mnie będzie miała naprawdę dużo roboty ;-)

A dziś żeby nie powiało nudą- szybki przepis na zwężenie porów, pozbycie się niektórych zaskórników i wybielenie skóry.
Przedstawiam, sławną już pewnie, terapię z sodą oczyszczoną.
Potrzebujemy:
małej miseczki
łyżeczkę sody oczyszczonej
żel do mycia twarzy
patyczek/ łyżeczkę.

Do miseczki nalewamy żel do mycia twarzy. Do płynu dosypujemy sodę (tak aby papka nabrała konsystencję pasty). Mieszamy i nakładamy na buzię. Masujemy się pięknie od 3-4 minut i zmywamy!
Skóra będzie gładka i może się trochę świecić (zwłaszcza nos). Jednak ważne by nie używać tej terapii częściej niż 1-2 razy w tygodniu i zawsze pamiętajcie by po takim oczyszczeniu twarzy nałożyć na buzię krem mocno nawilżający. Enjoy! :) 

piątek, 11 stycznia 2013

Make up routine czyli czego używam na co dzień w makijażu

   Witajcie!
Na zdjęciu od lewej:
Baza pod podkład Revlon Photoready -ok 70 zł Super-Pharm
Podkład kryjący Make up For Ever Mat Velvet + , Sephora 195 zł
Puder mineralny Kobo, Drogeria Natura ok, 30 zł       
Dziś zajmę się kosmetykami, których używam do codziennego makijażu i ich oceną.

W poście nie uwzględniam mgiełki utrwalającej makijaż, gdyż dziś użyłam jej po raz pierwszy w okresie zimowym = sama chcę się przekonać jak działa przez najbliższe kilka dni.

Zaczynając od kolejności makijażu:
Revlon Photoready baza do makijażu. Kosmetyku tego używam od jakiś 2-3 dni. Przy cerze problematycznej jego zaletą jest biała, kremowa konsystencja (silikonów przy cerze trądzikowej nie polecam , sprawdzają się raczej przy skórze pokrytej drobnymi zmarszczkami). Baza nakłada się ładnie i już wstępnie zapewnia delikatne krycie, więc jeśli wasza skóra nie jest pokryta żadnymi niespodziankami, makijaż możecie zakończyć już na tym etapie ;-) 
Oczywiście żadna baza nie zapewni wam przedłużenia makijażu na wieki, jednak przy Revlonie nie błyszczymy się (choć baza sama w sobie delikatnie rozświetla) a makijaż kiedy już traci trwałość, ściera się równomiernie , a nie tak jak w przypadkach bazy sylikonowej lub bez bazy- partiami.

Kolejnym etapem jest fluid Make up Forever Mat Velvet +. Odcienie jak najbardziej dopasowują się do skóry i nie mamy efektu tak zwanej maski. Oczywiście jeśli macie blizny potrądzikowe - fluid przykryje te płytsze i pięknie wyrówna koloryt skóry. Jeśli chodzi o blizny głębokie- cudów nie ma , po testowaniu wielu już fluidów wiem, że niektóre rzeczy po prostu potrzebują interwencji lekarza, kosmetyki tu nie pomogą. 
Fluid jest trwały i nie powoduje nadmiernej produkcji sebum. Ładnie przykrywa cienie pod oczami i blizny np. od rozcięć czy delikatnych oparzeń. Jeśli chodzi o aplikację : ręką? Jak najbardziej jest gęsty ale bardzo ładnie się rozprowadza. Osobiście polecam stosowanie pędzla tu dowolnie płaski lub kabuki.

Elementem finalnym jest puder Kobo Professional. Tu niestety tak wiele pochwał nie będzie. Puder kryje ładnie i tak samo wykańcza make up. Jednak efekt nie trwa długo, w cieplejszych pomieszczeniach puder stapia się niezbyt estetycznie i powoduje błyszczenie. W moim przypadku nie jest ono mile widziane więc myślę, że nadaje się on dla osób nieco starszych, które chcą odzyskać nieco "młodzieńczego błysku". Ja będę poszukiwać swojego ideału dalej a o postępach będę oczywiście informować.

Oko w odcieniach różu i brązu + błyszczyk L`Oreal
Glam Shine Reflexion kolor 175 Sheer Papaya ok 30 zł 
Na pocieszenie dodam wam moje foto przed i po dzisiejszym malowaniu ;-) 
Światło może trochę kiepskie ale widać moje niedoskonałości na brodzie i przy ustach oraz tragiczne cienie pod oczami ;-(

Na dziś to chyba wszystko : o korektorach, utrwalaczu i kosmetykach kolorowych w następnym odcinku. Tymczasem czytelników zachęcam do komentowania, feedback zawsze mile widziany- może jakieś propozycje co mam przetestować lub czy treść spełnia wasze oczekiwania ;)
Buziaki ! M :-* 

czwartek, 10 stycznia 2013

Po długiej nieobecności

Effeclair Duo od 50 do 60 zł w aptekach
Bio-Oil ok 34 zł w perfumerii Natura
        Cóż, mój blog nie zdążył się rozpędzić a ja przestałam nagle dodawać posty.
Wiele bym tu mogła pisać co się działo, ale w skrócie ze względu na znalezione u mnie problemy z tarczycą moja skóra zaczęła płatać mi straszne figle, więc moje testy kosmetyków nie były miarodajne. Nagle wszystko - nawet woda w różnych miejscach w Polsce - mnie uczulało. Nie chciałam sprzedawać błędnych informacji i płakać nad tragedią na mojej twarzy więc po prostu przestałam testować, aż po dziś dzień.



Spokojnie mogę powiedzieć, że od końcówki lata moja skóra działa tak jak trzeba.
Przez co podsumowanie: TriAcneal firmy Avene stał się dla mnie zbyt mocny i po dwóch miesiącach używania dostałam trądziku kosmetycznego, w obawie przed bliznami przestałam go używać. Podobnie rzecz się ma z podkładem Estee Lauder Double Wear. Raz na jakiś czas sprawdza się rewelacyjnie i tak samo kryje, niestety kiedy zaczynam używać go na co dzień moja skóra szaleje :-(  i dostaję strasznych podskórnych bomb, których wolę nie pokazywać (dlatego nawet żadnej na zdjęciu nie uwieczniłam)

Na zdjęciu dwóch moich bohaterów! Pierwszym z nich jest Bio-Oil (Składniki aktywne: witamina E, olejek z nagietka, olejek lawendowy, rozmarynowy, rumiankowy i PurCellin Oil.) Olejek ten jest wielofunkcyjny: na blizny, rozstępy, odwodnioną lub starzejącą się skórę oraz wyrównanie kolorytu skóry. Ja osobiście używam go na twarz oraz na rozstępy (które pojawiły się razem z chorobą ). Jeśli chodzi o twarz: Olejek ładnie nawilża, a gdy rano się budzę nie mam na sobie świecącej maski z sebum (co działo się w przypadkach kremów na noc) czuję, że skóra jest równa i odzyskała jędrność przy dość krótkim czasie używania- nie zatyka, nie uczula i chwała mu za to. Co do rozstępów jeszcze za wcześnie by wystawiać jakieś oceny więc do Bio-Oil jeszcze powrócę w późniejszych postach.

Kolejny bohater to La Roche-Posay  Effeclar Duo. Ten kosmetyk obiecuje: zwężenie porów (na nosie jak najbardziej po 3 użyciach  był widocznie "czystszy") , rozpuszczenie martwego naskórka przez co nie zatykają nam się pory ( jak najbardziej! nie używałam peelingu od 2 tygodni a skóra jest gładka), rozbicie grudek -tak na to czekałam! Przy niektórych moich bliznach miałam naprawdę nieładne grudki , których ani nie dało się zabić peelingiem ani wycisnąć- Effeclar dał im radę. Ma również zmniejszać podrażnienia i przyspieszać gojenie się  już istniejących na skórze zmian trądzikowych no i oczywiście zapobiegać powstawaniu nowych. 
Dla  mnie ten kosmetyk się sprawdził, jeśli po tygodniu używania nie pojawiła się u mnie alergia w postaci ostrego trądziku wokół ust to znaczy, że specyfik ten mogę używać spokojnie tak długo jak sobie wymarzę! 

Jako dowód na brak większych katastrof oto dzisiejsza ja ;-)
Niebawem dodam zdjęcie bez makijażu by pokazać wam stan moich blizn- to również przy dalszym omawianiu Bio-Oil.


Tymczasem do usłyszenia. W następnym poście postaram się zająć moimi kosmetykami do makijażu (baza, fluid, puder i utrwalacz).
Buziaki M.