środa, 3 grudnia 2014

Spod sztucznej rzęsy!

 Witam was dzisiaj taka, jak na załączonym obrazku!

Wczoraj wieczorem w moim życiu kosmetycznym znów zmieniło się kilka kluczowych rzeczy. Zamówiłam kilka perełek z kosmetykizameryki.pl między innymi:

1) Zainwestowałam w pędzel do podkładu typu flat-top. W moim przypadku Hakuro H50s (mam małą twarz więc dużym nie dotarłabym w pewne "ciasne" miejsca)
2) W końcu zakupiłam pędzel do blendowania (faktycznie do tego przeznaczony, a nie jak dawniej : "o ten się może nada" )
3) Skusiłam się na sztuczne rzęsy! Kiedyś kojarzyły mi się tylko z wyjściami na jakiś bal, super wieczorową okazję. Ale przecież teraz mamy tak szeroką gamę, z której da się wybierać.... na pewno uda się wyszukać coś bardziej casualowego. Padło na Ardell Demi Black 101 (i klej duo oczywiście)
4) Dokupiłam też eyeliner - tym razem zamiast blackbustera w pisaku postanowiłam sprawdzić coś w pędzelko-gąbeczce. Wybrałam L'Oreal dla oczu niebieskich!

Ad.1 Gdy mowa o flat-topie H50s muszę stwierdzić, że jestem zachwycona! Nie spodziewałam się, że z podkładu który nakładany innym pędzlem był mierny, uda mi się wykrzesać super krycie i to bez efektu maski na twarzy. Wielkie wow dla H50s już go nikomu nie oddam i pewnie zostanie ze mną do śmierci (nie ten egzemplarz ale ogólnie model hi hi)

Ad.2 H74 - pędzel do blendowania. Właśnie zyskałam jakąś dodatkową minutę albo i dwie mojego życia. Staranie się blenować byle czym, byle pędzel i nie podrażniał oka było wyjściem do pewnego momentu. Ale czas zacząć dbać o oczy i o trwałość makijażu. Produkowanie się nad okiem przez kilka/ kilkanaście minut, by wszystko zlało się za 3h nie było warte wysiłku. Teraz jest ładnie, szybko i bezboleśnie. Przynajmniej w wykonaniu- efekt i umiejętności to już nie mnie oceniać ;)

Ad.3 Ardell Demi Black 101 - ładne rzęsy. Mówię dość nieśmiało, bo gdy chciałam je założyć czułam się gorzej niż gdybym szła na pierwszą randkę. Serce kołatało, oczywiście wycisnęłam za dużo kleju i skończył na moim paluchu. No ale w końcu udało się założyć! Daje sobie trochę czasu, bo pamiętam jak było z moim "tarczycowym Parkinsonem" i soczewkami kontaktowymi. Zaczynało się od 10 prób, 30 minut z kalendarza i zapuchniętych oczu. Teraz soczewki jestem w stanie założyć błyskawicznie i bezboleśnie, więc z rzęsami mam nadzieję będzie podobnie.
Efekt na oku bardzo mi się podoba. Rzęsy są zagęszczone ale nie wyglądają jak u lalki Barbie. Mają bardzo cienki pasek, więc można je założyć bardzo blisko linii rzęs. Nie przeszkadzają w patrzeniu! Nie ma efektu ciężkiego oka i uczucia, że coś mi przeszkadza. Na zdjęciu z przybliżeniem widzicie powyżej oko z rzęsami i u dołu moje lekko wytuszowane rzęsy (zdjęcie pochodzi z testu trwałości kremu BB tu oczy były już przez 3h użytkowane). W takim zbliżeniu widać różnicę niesamowitą! Oko może się wydawać sztuczne, ale z dalszej perspektywy wydaje mi się, że jest okay. Myślę, że będę je zakładać nawet na co dzień :)

Ad4. O eyelinerze wypowiem się nieco później (muszę sobie dać czas na test w różnych warunkach przyrody) chwilowo powiem jedynie, że aplikuje się wygodnie i czysto! Jest to dla mnie znaczący plus, ale zobaczymy jak z trwałością :)

Myślę , że to wszystko na dziś !
Serdecznie zapraszam do komentowania!
Całusy,
Martyna